środa, 12 lutego 2014

What the hell with us.

Kochani!
Tak bardzo Was przepraszam za tak strasznie długą przerwę! Nie chciałam Was trzymać tak długo, ale nie potrafiłam zabrać się za ten rozdział... Jest krótszy, wiem. Ale to już ostatni. To koniec tej historii, to już koniec i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze coś takiego napiszę. Może któregoś dnia wpadnę na jakiś genialny pomysł i się nim z Wami podzielę. ;) Dziękuję Wam za uwagę, jaką poświęcaliście temu FF i te wszystkie wspaniałe komentarze. I przede wszystkim dziękuję za cierpliwość i przepraszam raz jeszcze za tak długą nieobecność. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Miłego czytania.
- Wasza Noise.
______________________________________________________

Tytuł: What the hell with us.
Paring: ChanBaek
Długość: Chaptered
Rodzaj: Dramat, Romans,Psychologiczny, Kryminał
Rating: G, NC-17





Rozdział 6.



Po długim namawianiu Tao wreszcie dał się przekonać. Nie wiedziałem, czy poruszenie tematu nigdy nie chcianych od niego pieniędzy będzie dobrym pomysłem, ale jednak się udało. Zgodził się i powiedział, że przyjedzie z ojcem tak szybko, jak to będzie możliwe…
Jego ojciec jest naprawdę dobrym lekarzem… Musi mu pomóc. Przecież nie może mnie teraz zostawić, wszystko zaczęło się między nami układać, obaj zaczęliśmy się starać…  Chanyeol musiał z tego wyjść.
Pochyliłem się nad nim i drżącą dłonią zacząłem gładzić jego podpuchnięty policzek. Oddychał ciężko i trząsł się. Serce waliło w mojej klatce piersiowej jak oszalałe.
- Nie pozwolę Ci odejść… Zaraz przyjdzie pomoc… Tao Ci pomoże… - szeptałem. – Tylko zostań ze mną… - łzy jakoś tak same spływały po moich policzkach. Usłyszałem w końcu odgłos nadjeżdżającego samochodu, który w mgnieniu oka znalazł się obok nas. Wyszedł z niego mężczyzna w podeszłym wieku z dość dużą torbą i mój drogi przyjaciel Tao. Widząc ich poczułem lekką ulgę. Wiedziałem, że teraz musi być tylko lepiej…

~*~

Po operacji Chanyeol spędził w szpitalu całe dwa tygodnie. Z każdym dniem czuł się lepiej i dochodził do siebie. Powiedzmy, że ja też, chociaż mógłbym się kłócić w tej kwestii. Po prostu… Chciałem pokazać mu, że wszystko jest w porządku i nie musi się niczym martwić. Niech chociaż on jeden ma głowę wolną od tych wszystkich szalonych myśli i plątaniny słów, które cisną się na język.
- Jak się czujesz? – spytałem podchodząc do jego łóżka i muskając wargami jego ciepły policzek.
- Dobrze, dziękuję. – odparł z uśmiechem i usiadł na brzegu łóżka czekając, aż odłożę wszystko i pomogę mu się ubrać. Dzisiaj zabierałem go do domu, z czego obaj naprawdę się cieszyliśmy. Potrzebowaliśmy już swojego towarzystwa i bliskości. Strasznie za nim tęskniłem, za jego obecnością w domu i głupimi żartami.
- Gotowe, możemy iść. Po drodze wpadnę do dyżurki i zabiorę Twój wypis. Ojciec Tao też załatwił darmowy transport do domu, więc muszę mu podziękować.
- Pójdę z Tobą. – zaproponował.
- Nie musisz, możesz poczekać na krześle, na korytarzu, żebyś nie chodził za dużo.
- Baekhyun, kochanie. – zamruczał, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. – Chcę mu osobiście podziękować.
Poszliśmy więc razem, porozmawialiśmy chwilę z doktorem i wyszliśmy w końcu ze szpitala. Chanyeol zatrzymał się przed wejściem i zamknął oczy. Przyglądałem mu się przez chwilę, jak intensywnie wciąga powietrze i jak beztrosko uśmiecha się pod nosem. Wyglądał tak nieziemsko, włosy miał zmierzwione, a czarną koszulę, którą mu przyniosłem, rozpiętą przy samej szyi. Podszedłem do niego i przytuliłem się. Otworzył oczy i spojrzał na mnie z góry, uśmiechnął się i pocałował w czoło.
- Wracajmy do domu – ponaglił i ruszyliśmy do samochodu.
Kiedy znaleźliśmy się w domu wzięliśmy razem prysznic, pomogłem mu się umyć, miał jeszcze ograniczone ruchy. Po kąpieli szybko podgrzałem wcześniej ugotowane ramen, zaniosłem wszystko do salonu i oglądając telewizje zjedliśmy na spokojnie pierwszy wspólny posiłek od czasu tamtego wydarzenia. Co prawda jadaliśmy razem w szpitalu, ale tylko czasami i to jednak nie to samo, co w domu, obok siebie, komentując ulubiony program telewizyjny.
Po kolacji wrzuciłem wszystko w zmywarkę i pomogłem Chanyeolowi położyć się wygodnie w łóżku. Wrzuciłem jego rzeczy ze szpitala do prania, a sam przebrałem się i położyłem obok niego. Nareszcie mogłem zasnąć tuląc się do niego, czując jego oddech i słysząc bicie serca. Uwielbiałem to uczucie…
Nawet nie wiem jak to się stało, że wziąłem z szuflady pistolet Chanyeola. Gdy tylko zmógł go sen, wyszedłem cicho z mieszkania i szybkim krokiem udałem się do samochodu. Wcisnąłem gaz i w mgnieniu oka znalazłem się na obrzeżach miasta. Ten palant miał tu swój skład, który prawdopodobnie jest teraz pełen jego goryli. Miałem to wszystko gdzieś. Obmyśliłem plan doskonały i nie brałem pod uwagę żadnych nie powodzeń. Kiedy byliśmy dzieciakami i bawiliśmy się w „gangi nastolatków” to często przychodziliśmy tutaj. Znam to miejsce jak własną kieszeń. Uśmiechając się pod nosem obszedłem cały budynek dookoła i wślizgnąłem się do środka, przez tylne drzwi zawalonej gruzem kanciapy. Był środek nocy, więc większość z pakerów już się zbiera, albo po prostu śpi. Po upływie czterdziestu pięciu minut mogłem swobodnie prześlizgnąć się do pokoju, w którym był Drake.  Większość jego ludzi pojechała na miasto, lub poza nie, załatwiać zewnętrzne sprawy i zapewne kolejne brudne interesy. W składzie została ich tylko trójka i Drake, więc było lepiej, niż sobie obmyśliłem. Drake siedział w swoim fotelu i prawdopodobnie spał. Podszedłem jeszcze kilka kroków w jego stronę, nie miałem zamiaru dłużej czekać. Ręka trzęsła mi się niemiłosiernie, puls przyspieszył, a buzująca krew w żyłach uderzała mi do głowy szumiąc w uszach. Nie zorientowałem się nawet co się dzieje, wszystko działo się tak szybko. Drake stał na baczność, potem usłyszałem huk i widziałem jego upadające ciało na wiśniowy dywan. Dotarło do mnie, że pora uciekać. Jednak coś nie pozwalało mi się ruszyć z miejsca. Nie mogłem zrobić choćby kroku dalej, obraz zaczął się rozmazywać, aż zrobiło się całkiem ciemno. Poczułem jak ktoś mną szarpie, by w końcu otworzyć oczy i podskoczyć na materacu. Moich uszu dobył się chrapliwy głos Chanyeola, który przestraszony leżał obok mnie i podpierając się na łokciu szarpał mną za ramiona.
- To był sen… - szepnąłem – to był tylko sen…
- Sen? – powtórzył za mną. – Jaki sen? Co Ci się takiego śniło?
- Śniło mi się, że… - spauzowałem, zastanawiając się, czy powinienem w ogóle mówić mu o tym dziwnym śnie, który tak naprawdę był moim pragnieniem. Wypuściłem ciężko powietrze. – że zabiłem Drake’ a…  - dodałem w końcu. Chanyeol przybrał maskę bez emocji i delikatnie ułożył się na poduszce.
- Ta gnida kiedyś i tak dostanie za swoje. – mruknął. – Ale nie myślmy już o tym, ok?
- Dobrze – przytaknąłem i położyłem głowę na jego ramieniu.
- Baekhyun… - szepnął. Uniosłem na niego wzrok wdychając jego przyjemny zapach. – Wiesz.. dużo o tym myślałem i.. podjąłem decyzję. Wyjedźmy stąd, wyprowadźmy się. – wyrzucał z siebie słowa w tak szybkim tempie.. – Chcę zacząć wszystko od nowa. Chcę być z Tobą, chcę mieć pracę, dom…
Zamurowało mnie. On naprawdę to powiedział? Po tak długim czasie, po tylu nie udanych próbach przekonywania go, że to najlepsze wyjście… Uniosłem się i wpiłem w jego usta.
- Kocham Cię – wyszeptałem ponownie go całując. – To wspaniały pomysł, dziękuje...

19 komentarzy:

  1. Yaaaaaaaaaaaaaaaaaaaay! Nowy rozdział! Ostatni! Smutne :c
    Cieszy mnie że się dobrze skończyło <3
    To takie miłe czucie widząc że jest happy end ^ ^
    Więcej weny unni ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. WIEDZIAŁAM!!! Jak mi kiedyś napisałaś, że Drake kopnie w kalendarz, to po prostu wiedziałam, że będzie happy end!!! Jeju, ale fajnie!
    Nadal widzę tu swój szablon. CO TO JEST. Ja takie coś robiłam? :O

    I w ogóle strasznie się cieszę, że jest nowy rozdział, chociaż szkoda,że to już ostatni. Będę tęsknić za tym ff, ale lepiej to, niż wymyślać sobie swoje zakończenia :( A tak na marginesie, to będę okropnie za tym tęsknić, bo to było pierwsze opowiadanie, które tak mocno pokochałam. No cóż. Nic nie trwa wiecznie! Weny i wszystkie najlepszego na studiach, o ile się nie mylę. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Yep nareszcie wyjada zaczną nowe życie bd mieli dom stworzą rodzine brat chanyeolo nie bd im zagrazal jak ich nie znajdzie ii to bylo takie slodkie ze chan i nafeszczcie sie zgodzil wyjechac jezuu na serio myslalam ze on go poszedl zabic i baek tez zginie ale to byl tylko sen jak dobrze juz nie mogę sie doczekać co bd w nastepnym rozdziale :D Aa o juz myslalam ze kolejnego rozdziału nie bd :'( ale na szczęście jest:D Powodzenia i weny:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale... To OSTATNI rozdział, nie będzie już więcej rozdziałów :PP ;)

      Usuń
    2. Co ostatni czemu dlaczego ale moze jakieś sprostowanie chociaz!!!

      Usuń
  4. Ten rozdział był piękny *^* Dziękuję Ci, że wróciłaś <3 To koniec? :c Naprawdę? :c Chyba dodasz coś jeszcze, nie? :p Mam niedosyt xD.
    Ten sen Baekiego był straszny. Myślałam, że to prawda i już myślałam, że ktoś go tam przyłapał i będzie źle... Chanyeol jest taki kochany *^* eh... Mój mozg przerodził sie w papkę i teraz koniec z marzeniami o ambitnym komentarzu...
    Czekam na więcej Twojej twórczości <3
    Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
  5. No także no ;c Naprawdę wzruszyła mnie końcówka, taki szczery Chanyeol ;-; I w sumie to mi smutno, że to opowiadanie już się skończyło, bo naprawdę je uwielbiałam ;__; Ale cieszy mnie, że zmotywowałaś się i w końcu je skończyłaś, no bo ile można było czekać na ten ostatni rozdział? ._. Tak bardzo fhyrvygbdhvdsfv ;-; :3
    Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze jakieś równie wspaniałe opowiadanie :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś PIĘKNEGO CODO CUDO :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Wróciłaś;) Nareszcie.:) Kurde już się bałem, że to juz koniec i nie wrócisz;) Wspaniałę opowiadanie, fajny rozdział;)
    Zero_

    OdpowiedzUsuń
  8. NARESZCIE! Już nie mogłam się doczekać :) To było piękne i koniec taki jaki sobie ułożyłam w głowie :DD Tylkooo... szkoda, że ten sen to nie była prawda ;; no cóż życzę weny i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku, ja po prostu.. ledwo oddycham. Jeszcze w życiu nie miałam tak zapartego tchu w piersiach czytając coś.. równie agresywnego, przejmującego, zaskakującego, niesamowicie wciągającego.. Ja po prostu... zipię.
    Historia jest przeogromnie oryginalna. Nic tylko płakać nad zaistniałą sytuacją między partnerami. Moje ukochane BaekYeol <3
    W ciągu jednego dnia przeczytałam WSZYSTKO OD A-Z. Trafiłam na Ciebie przez przypadek i nie żałuję! Cały czas byłam wzruszona, serce na przemian biło mi mocniej lub zamierało, to coś niesamowitego! Dawno nie miałam tak mocnego wpływu na emocje, w dodatku przez coś, co się czyta (a nie oszukujmy się, ciężko jest wpłynąć na emocje poprzez komputer..)!
    Ale należy Ci się solidna bura! (no ja żartuję, żeby nie było :D) Zamykać tak genialne opowiadanie w takim krótkim wątku? Bez wglądu w to, co się wydarzy w przyszłości? Czy faktycznie uda im się przetrwać? Bez epilogu?! :c JAK MOGŁAŚ TO UCZYNIĆ?! :C
    Owszem, pojawiły się może jakieś drobniusie literówki, lecz żadnych ortograficznych. Wkroczył jakieś tam style, ale to nic poważnego, dało się domyśleć o co chodzi w sumie bez głębszej kontemplacji. Mimo wszystko opowieść była na tyle wciągająca, na tyle PORUSZAJĄCA, że spokojnie można na to przymknąć oko.
    Jestem pod ogromnym wrażeniem, że wpadłaś i ośmieliłaś się spisać tak poważny temat.
    Baekhyun, który musiał tak wiele przejść, tak wiele wykrzesać z siebie, tak wiele wycierpieć przez ból psychiczny, który zadawał mu partner.. Yeol tak zagubiony, tak kochający, a jednak na tyle gwałtowny.. Jestem totalnie rozklejona tym wszystkim. Nawróciłaś go dobrą drogę, jejku, aż nie mogę przestać myśleć o moim kochanym OTP <3 Boże, to nie dzieje się naprawdę!
    Przez Ciebie nie tylko nie będę mogła zasnąć, ale i normalnie funkcjonować. Powiedz mi jak przejść do porządku dziennego po takiej dawce opowiadania psychologicznego, solidnie dającego do myślenia? Powiedz mi jak?! Jak pozbierać się do kupy i przejść w jakieś inne ff, gdy stała się jednocześnie taka tragedia, ale również i radość, szczęście?
    Kochankowie, którzy z pozoru nie byli sobie przeznaczeni.. Zupełnie różni, jak dwa żywioły, woda i ogień, światłość i ciemność.. a jednak ich losy postanowiły się spleść. Na początku tak drastycznie, jednak z wielką nadzieją na zmianę, na poprawę jutra, która z kolei zaczynała staczać się ku dnu. A później..
    Wystarczył jeden list, ażeby wszystko znów się zmieniło, jednak tym razem nie zataczając koła, mimo początkowym przypuszczeniom. Ktoś kto dostał nauczkę wreszcie zaczyna się wspinać i wynurzać z tej mrocznej otchłani, by docenić światłość, by docenić swojego kochanka.
    Historia niezwykle piękna, wzruszająca, kurczowo trzymająca za serce. Totalny wyciskacz łez. Jestem niesamowicie rozbita, a przecież tak ciężko jest mnie czymkolwiek zachwycić do tego stopnia.. Brawa, wielkie brawa. Wreszcie doczekałam się czegoś, co faktycznie zasługuje na oklaski. Czegoś, co na pewno zagości na dłużej w mym sercu i pewnie jeszcze nie raz do tego powrócę.
    Szczególnie chciałam podziękować Ci za tą opowieść. To niesamowite jak przeniosłaś mnie w inne realia, coś co faktycznie może się gdzieś na świecie dziać, coś co mogłoby się przydarzyć komuś z nas.. Działasz na wyobraźnię, nie tylko przez miłość do bohaterów, ale też przez samo wprowadzenie w ich problemy, splot wydarzeń i dialogów.. splot ich historii.
    Szczerze powiedziawszy czekam na dalsze części. Tak. Mówię to z pełnym przekonaniem, zupełnie otwarcie. CZEKAM NA DALSZĄ CZĘŚĆ I NIE WYOBRAŻAM SOBIE TEGO, ŻE TO MA BYĆ KONIEC TEGO WSZYSTKIEGO. Za dużo pozostało do dopowiedzenia, za dużo do wyobrażenia sobie ich przyszłości. Jest tyle rozwiązań, tyle możliwości. Chociażby jakiś threeshot, w którym oni wyjeżdżają w USA się pobrać <3 Czy aż tak wiele pragnę? ;3
    Jeszcze raz przeogromnie dziękuję za tak poruszające dzieło. Masz niesamowitą wyobraźnię, tego się trzymaj. Jednocześnie życzę dużo, dużo weny i czasu na tworzenie. Gorąco pozdrawiam, Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heej;) minal prawie rok.. ale skoro tak bardzo podobala Ci sie ta historia.. jestes ciekawa ich dalszych losow? ;) What The Hell 2 juz wkrotce! :)

      Usuń
  10. Cześć :) Gratuluję ukończenia fika, świetny klimat potrafisz stworzyć :)
    Apropo, moja koleżanka też pisze i publikuje tutaj: http://www.asianfanfics.com/story/view/735050/happy-birthday-exo-luhan-sehun-hunhan-ot12

    Główny pairing to Hunhan, ale jest też wiele zabawnych scenek z resztą chłopaków z Exo. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję. Podoba mi się opowiadanie:_)

    OdpowiedzUsuń
  12. O boze... dalej trzesa mi sie rece, wszystko bylo cudowne <3 ciesz sie ze tak to sie skonczylo, ze Chanyeol sie zmienil. Nie wiem co jeszcze moge powiedziec, brak mi slow by to opisac... kocham to opowiadanie i napewno jeszcze do niego wroce ^-^ / Natalia

    OdpowiedzUsuń
  13. Błagam pisz dalej :( Nie zostawiaj tego na co tak ciężko pracowałaś

    OdpowiedzUsuń
  14. Omf, świetne to. Zakochałam się! Życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń