niedziela, 7 kwietnia 2013

Crazy Friendship.


Tytuł: Crazy Friendship.
Paring: HunHan
Rodzaj: Komedia, Romans
Długość: One shot
Rating: NC-17



Była niedziela. Słońce wisiało wysoko na niebie ogrzewając moją twarz swoimi promieniami. Jak co tydzień o tej porze, leżałem na balkonie, na kocu z książką w rękach i umownie czytałem setny raz tą samą książkę, co jakiś czas przerzucając strony, by nie stało się podejrzanym dla przypadkowych obserwatorów to, że wciąż jestem na tej samej stronie. Tak naprawdę przyglądałem się grającemu w tenisa przyjacielowi. Lubiłem to robić, ponieważ uwielbiałem patrzeć na to, jak teatralnie robi kroki goniąc za uciekającą mu lotką. Wyglądało to z góry zabawnie jak i uroczo. Robiąc taneczne kroki nie patrząc pod nogi tracił równowagę i upadał. Grający z nim Chanyeol śmiał się donośnie z każdą kolejną wpadką starszego przyjaciela. Oparłem brodę na dłoniach i wpatrywałem się w biegnącego Luhana za wysoko podaną lotką. Lotka mu uciekła i wpadła do basenu, w którym na materacu leżał Kai z okularami przeciwsłonecznymi na głowie. Patrzący w niebo Lulu dostrzegł mnie i szeroko się uśmiechnął.
- Hunnie! – krzyknął radośnie, a jego kojący moje uszy głos odbił się echem kilka razy w mojej głowie. -Chodź zagrać! – pokiwałem przecząco głową. Ja i tenis? Życie wam nie miłe? – Oj no chooooodź! – pisnął. No co miałem zrobić, no? Wstałem, zamknąłem książkę i wróciłem do pokoju. Odłożyłem ją na półkę, zszedłem na dół i włożyłem na nogi adidasy. Kiedy zobaczył mnie wychodzącego do ogrodu podbiegł do mnie i rzucił mi się na szyję.
- Już myślałem, że nie zejdziesz! – pokazał mi język i spojrzał w stronę swojego przeciwnika. – Zamień się z Chanyeolem. Chcę teraz zagrać z Tobą.
- Ale… Lulu… Nie wiem czy to dobry ppo..
- Oj nie marudź, tylko weź to od niego i graj. – pchnął mnie w stronę rapera i zaczął podskakiwać w miejscu robiąc co jakiś czas pół obrót. Ale ja mu naprawdę nie chcę zrobić krzywdy…
- Ale Luhan, ja nie umiem grać. – jęknąłem.
- To ja Cię nauczę! – krzyknął. – Spróbuj odebrać teraz lotkę!
Podrzucił ją do góry, a mój wzrok powędrował jej śladem i zanim się obejrzałem dostałem z niej w nos. No pięknie… Żeby tego było mało… Upadłem! Brawo Sehun, oby tak dalej… Luhan podbiegł do mnie i zaczął głaskać moją twarz.
- Hunnie! Nic Ci się nie stało?! Ja nie chciałem! – o mało z rozpaczy nie zalał się łzami. Wziął moją twarz w dłonie i spojrzał mi prosto w oczy. – Ja nie… - nie wiedziałem, czy przestał mówić, czy ja przestałem go słyszeć, ale to była niesamowita chwila. W końcu potrząsnąłem nerwowo głową. „ co ja robię?!” skarciłem sam siebie. Nie mogę przecież przez własną głupotę stracić przyjaciela. Oboje odsunęliśmy się od siebie mierząc się delikatnie wzrokiem.
- Może i masz rację… Nie grajmy w tenisa. – mruknął Luhan i odłożył paletkę i lotkę na stolik. Wziął mnie za rękę i skierował swoje kroki w stronę domu. Wszedł ze mną do naszego pokoju i posadził mnie na łóżku. Wtedy wszystko się zaczęło… Znowu zaczął wykłócać się o to samo…
Czasami było tak dobrze, a niekiedy znowu mu coś odbijało i przestawał być normalnym chłopakiem. Dzisiaj kłócił się o mózg swoich... figurek. Ale postanowiłem tym razem nie dać za wygraną. Przecież ile można?! Ja rozumiem, on lubi mieć rację, ok. Ale żeby od razu aż do tego stopnia. No co za… BABOK ! Siedzi nad tą swoją kolekcją poustawianych na trzech półkach regału figurek i się będzie ze mną kłócił, że te plastiki mają rozum jak człowiek. Ba, żeby to były chociaż normalne, zwykle . Ale nie, to są zboczone figurki! W dodatku takie, które chodzą, rozmawiają z nim i muszą być karmione, witaminkami. Boże... Widzisz i nie grzmisz. Tak samo jak ich zakichany właściciel!

- Aaaaaaaaaa…. psik !
- Zdrowie. – rzuciłem słysząc kolejny raz kichnięcie Luhana. Zamrugał do mnie kilka razy i zrobił maślane oczka. Tak. Pan zakichany był tym razem dosłownie… zakichany.  Mamo, za jakie grzechy? Czym sobie zasłużyłem? Byłem grzeczny w tym roku… Nawet ograniczyłem się w deptaniu Kaia… Więc dlaczego każesz mnie w ten sposób ?
Opadłem bezwiednie na łóżko myśląc o tym, jak zapomnieć o obecności Lulu i po prostu zasnąć. Ale nie, bo co?
- Hunnie? Huuuuunnie! – jęczał. Otworzyłem delikatnie jedno oko, by zobaczyć co ten blond robaczek robi. Siedział dalej po turecku na fitted carpet, ale tym razem odwrócony do mnie przodem i czekał. Nie otrzymując mojej reakcji rozwrzeszczał się chyba na pół dormu…
- Huuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuunnnnnnnnnnnnnnnnnniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiieeeeeeeeeeeeeeeeeeee ! – podskakując do tego w dziwny sposób… coś jakby Cross Gene w teledysku do La Di Da Di…
- No co no słucham Cię przecież! – ożywił się i stanął na baczność. Podbiegł do mnie w podskokach niczym jelonek bambie i oparł się na udach.
- Kochaj mnie. – szepnął radośnie.  Kochaj mnie… Ale wymyś… ŻE CO ON POWIEDZIAŁ!?
- CO? – powtórzyłem na głos. No chyba go coś boli… Sory… Jego chyba zawsze coś boli w takim razie..
- No… Kochaj mnie… - powtórzył w zwolnionym tempie.
- I że niby przepraszam co Ty przez to rozumiesz? Bo bardzo mnie to interesuje.
- Głupku… - chłopak przewrócił oczami. – Kubek mleka chcę ! Ile razy mam to powtarzać? – kubek… co? .. że co?! Przecież… ale…. On powiedział…. Eeeeeeeeeee…… Ale przecież słyszałem ! Powiedział ‘kochaj mnie’ ! No przecież słyszałem. ;__________;  W tym momencie moje wewnętrzne ja rzuciło się na łóżko i zaczęło fikać nogami i rękami płacząc i krzycząc. To już z nim jest coś nie tak, czy ja mam już przez niego chory umysł?  Albo raczej słuch… No. Ale co jest w tym najgorsze? Że nie ważne jakie bzdury wygaduje, ja zawsze potrafię to znieść. Mimo, że bardzo często nic z tego nie rozumiem, to po prostu mimo „piany na ustach” potrafię to wszystko przemyśleć. Jestem szalony? Czy może jednak on jest naprawdę jakiś inny? A może po prostu… To przez to, że go kocham? Potrafię wybaczyć mu największą głupotę jaką powie, czy zrobi… Kocham go. Całym sercem. I czasami są takie momenty, gdy mam ochotę go…
- Hunnie, co powiesz na mały seks? – gdy usłyszałem te słowa wypowiedziane z jego ust myślałem, że się przesłyszałem. Mój idealny, spokojny przyjaciel proponuje mi właśnie współżycie? Czy już mi spazmowało mózg, czy on naprawdę to powiedział? Byłem pewien, że to znów mój chory umysł plecie mi figle.  Jednak tym razem było inaczej…
Przyglądałem mu się jeszcze przez chwile. Luhan zdjął bluzę i przewiesił przez krzesło. Nawet w takiej chwili musi być takim pedantem? Podszedł do mnie i pocałował mnie delikatnie, po czym usiadł mi na kolanach w rozkroku, objął za szyję i wpił się we mnie swoimi miękkimi ustami. Przez chwilę miałem wrażenie, że to sen, albo że po prostu już nawet mi na oczy padło. Ale przecież to czułem! Czułem na sobie jego dotyk i jego pełne usta… Nigdy nie sądziłem, że ta urocza istota będąca moim najbliższym przyjacielem odwzajemnia moje uczucia… Ale chwilunia… Jakie uczucia? Myślałem, że to wszystko ogranicza się tylko do mojej głowy, wyobraźni… Dlaczego nie protestuję na to, co on robi?
- Jestem gejem?
- Jesteś gejem. – usłyszałem w odpowiedzi.
- Ja to na głos powiedziałem?
- Powiedziałeś. Jesteś gejem, ale tylko przy mnie. – odparł mi Luhan i wrócił do całowania mojej szyi. Przez chwilę błądził dłonią po moich plecach. Po chwili poczułem jak rozpina rozporek moich spodni. Wsunął w nie swoją dłoń i delikatnie zaczął masować mnie przez cienki materiał moich bokserek. Poczułem jak twardnieje i powoli się budzi. Odchyliłem głowę w tył i zacząłem oddychać przez rozchylone usta. Luhan całował moją szyję i co jakiś czas przygryzał moje ucho.
I nagle spotkałem się z rozczarowaniem. A jakim? Przestał. Otworzyłem oczy i spojrzałem na niego z wyrzutem. Luhan wstał i stojąc przede mną uśmiechnął się i rozpiął swoje spodnie. Wziął mnie za ręce i pociągnął w stronę łóżka. Odrzucił jeden rąbek kołdry na bok.. Wciągnął mnie na nie i złapał za moją koszulkę. Zdjął ją ze mnie, sam też zdjął swoją. Okrył nas jedwabną białą kołdrą i pocałował mnie w usta. Zaczął muskać dłońmi mój tors i bawić się językiem moim sutkami. Sięgnął do mojej bielizny i wsunął tam dłoń. Zrobiło mi się gorąco, przesunąłem więc opuszkami palców po jego plecach i złapałem za jego pośladki zaciskając na nich ręce. Luhan zsuwał się niżej. Podniosłem się na łokciach i wpatrywałem w to, co robi. Całując mój brzuch zabrał się za zsuwanie moich bokserek. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się zadziornie. Przesunął językiem po mojej męskości i wziął go do ust. Opadłem bezwładnie na poduszkę i poczułem jak wszystko się we mnie gotuje. Jedną dłonią masował jego nasadę, a język zabawiał się muskając jego czubek.. Po chwili poczułem, jak wszystko we mnie wzbiera, a fala gorąca zaczęła mnie w sobie topić. Nawet się nie zorientowałem, kiedy Luhan zdjął swoją bieliznę. Pocałował mnie namiętnie i już po chwili czułem ból. Wydałem z siebie głośny okrzyk. Poczułem go w sobie. Każdy jego najmniejszy ruch byłem w stanie idealnie odczuć. Wbiłem paznokcie w jego uda i próbowałem skupić się na rytmice naszych oddechów, a nie na jękach które z siebie wydawałem. Kiedy nasze mięśnie nieco się rozluźniły Luhan przyspieszył swoje ruchy i zwiększył ich głębokość. Miałem wrażenie, że jestem bliski ekstazy.. Ugryzł mnie w ucho, zabolało, ale ten ból tylko podkreślił rosnące we mnie podniecenie. Luhan z każdym kolejnym ruchem sapał coraz szybciej. Czułem na sobie jego oddech, co sprawiało mi kolejną przyjemność. I wtedy to poczułem. Poczułem jak zalało mnie jego ciepłe nasienie, a zaraz po tym sam szczytowałem głośno oddychając. Opadł na poduszkę obok mnie i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
- Dziękuję… - wyszeptał. Poczułem nieopisaną radość. Już dłużej nie musiałem tłumić w sobie tych uczuć. Mogłem być o nie spokojny… Tylko pytanie…  Jak to teraz będzie wyglądać? On nadal będzie tak świrował? Nadal będzie tym niby niczego nieświadomym Luhanem, który od czasu do czasu potrafi nieźle dorzucić do pieca? Chociaż… W sumie fakt, że Luhan ma jakby dwa oblicza, rajcował mnie. Był to Luhan dla wszystkich, no i Luhan dla mnie. Tego drugiego kochałem z podwójną siłą i byłem gotów znieść wszystko za takie chwile, jak ta...

5 komentarzy:

  1. ahahahahha booskie < 333 i ta scena seksu omomo jkdgreufygeyfregfrge rozpływam się *o****

    OdpowiedzUsuń
  2. HunHan *°*
    Omo, moje OTP i to w takiej sytuacji *°*
    Tylko... Luhan seme? BRING IT ON~ I can take it!
    No i mi się podobało ;3
    Podziwiam Twoją umiejętność opiwywania takich scen :D
    Czekam na więcej Twoich HunHanów ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. WoW Luhaan semee *o*
    Jakaa nowość !!
    Lubię to < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu piękne! Cieszę się,że to przeczytałam i tu trafiłam . :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to zamierzam czytać od samego początku twoje prace xD Jak na razie to mi się bardzo podobało ^-^ I chyba głównie dlatego, że zrobiłaś z Luhana seme xD ogólnie uwielbiam Sehuna uke, to jest takie przeurocze xDD I to "czytanie siażki" Hunnie zna dobre patenty na sasajangowanie swojej miłości :D
    Hwating! ;>

    OdpowiedzUsuń